Przed chwilą zadzwoniłam do kliniki. Mamy potwierdzoną inseminację na godzinę 14:00 u mojej lekarki! Nie mogę uwierzyć, że to jednak się dzieje, biorąc pod uwagę fakt, że plan, kiedy zrobimy pierwszą inseminację, a rzeczywista data wykonania wyniesie aż pół roku! W kwietniu po dobrych wynikach badań w kierunku zespołu antyfosfolipidowego i poziomu homocysteiny postanowiłam, że do inseminacji podchodzimy na mur-beton w maju. Oczywiście nie obyło się bez komplikacji z pobraniem posiewów i odbiorem wyników, udało się w końcu i jest-jutro mamy pierwszą procedurę! Od 2-6 dc brałam clostilbegyt, a 11 dc i 13 dc byłam na USG. Wg. mojej Pani doktor jedyny pęcherzyk, który udało mi się wyhodować powinien pęknąć jutro. Kazała więc dzisiaj dzwonić i umawiać się na termin do niej, bądź lekarza dyżurnego. Jutro o 13:00 zaczynamy show. Cały dzień siedziałam jak na szpilkach, aby pamiętać o tym, żeby dzwonić po 13:00 z nadzieją, że coś się zwolni u mojej lekarz prowadzącej na jutro. Nie z...